Niszczejący od kilku dekad budynek na osiedlu Homera w Bieruniu dla wielu był jedynie zasługującą na wyburzenie ruiną. Kilka osób dostrzegło jednak w nim potencjał. Dzięki niesztampowemu spojrzeniu budowla stała się bezcennym miejscem na mapie mieszkańców oraz wielu przyjezdnych. Dowiedz się, jak ze śmiałego pomysłu narodziła się przestrzeń pełna adrenaliny.
Ulica Homera w Bieruniu. To właśnie tutaj w latach 80. XX wieku mieściła się wojskowa sala gimnastyczna. W latach 90. obiekt jednak opustoszał. Wymagało wiele wyobraźni, by w niszczejącym, pozbawionym nawierzchni i instalacji kompleksie dostrzec perspektywę na ubogacenie i wsparcie lokalnej społeczności – opowiada pan Michał Żerdka, dyrektor Bieruńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. – Szczęśliwie, tak właśnie się stało. Powstał projekt rewitalizacji, który został połączony z projektem Europejskiego Funduszu Społecznego. Całkowity koszt opiewał na ponad cztery miliony złotych, udało się pozyskać dofinansowanie ze środków unijnych pokrywające 90 procent tej kwoty. W czerwcu 2020 roku pod numerem 34 na ulicy Homera otworzyliśmy unikatową placówkę na mapie województwa śląskiego – Centrum Sportowe Homera „Adrenalina” oraz Świetlicę Wsparcia Dziennego o Charakterze Opiekuńczym „Nadzieja”.
W „Adrenalinie” znajdziemy m.in. liny wspinaczkowe, ścianki dla dzieci wzbogacone o przyrządy do automatycznej asekuracji, ścianę o wysokości 16 metrów (to najwyższa ścianka dostępna w okolicy) czy Moon Board – wyjątkowy trenażer przewieszony pod kątem 45 stopni, którego nachylenie, układ i chwyty są takie same na całym świecie, dzięki czemu użytkownicy Moon Boardu mogą, korzystając z odpowiedniej aplikacji, ścigać się z użytkownikami tej ścianki z całego świata.
Z tych nowoczesnych sprzętów możemy skorzystać pod okiem doświadczonych operatorów, którzy wspierają odwiedzających obiekt na każdym etapie ich przygody ze wspinaczką – tłumaczą, jak korzystać z wyposażenia centrum, czego nie robić, żeby uniknąć wypadków, sprawdzają zabezpieczenie uprzęży. Dla instruktorów ta praca to również pasja.
Uwielbiam pracę z dziećmi i mam wrażenie, że dzieci to czują, to, że są w jakimś miejscu chciane, słuchane – opowiada z entuzjazmem pani Ola Orkwiszewska, która prowadzi m.in. sekcję wspinaczkową dla najmłodszych. – Każdego dnia czuję, że wiele się od nich uczę. Nawiązujemy wspaniałą, obustronną więź. Bardzo mnie to cieszy i daje ogromną satysfakcję z tego, co robię.
„Adrenalina” to jednak nie tylko miejsce dla najmłodszych – centrum odwiedzają osoby w każdym wieku, wspinają się nawet osoby 70-letnie, obiekt odwiedzają całe kilkupokoleniowe rodziny. Zajęcia dla dorosłych prowadzi znany wspinacz – pan Sebastian Wutke.
Prócz kompleksu ścianek i lin wspinaczkowych w budynku znajduje się również sala, którą przystosowano do zajęć ogólnorozwojowych, crossfitu i sportów walki.
Celem projektu było ożywienie osiedla, jego promowanie i rozwijanie, ale także pokazanie mieszkańcom, szczególnie tym młodszym, że roztaczają się przed nimi szersze perspektywy – opowiada pan Michał. – Dotychczas osiedle było nieco zaniedbywane, pozbawione atrakcji, mieszkając na nim, łatwo było popaść w marazm czy zniechęcenie. Warto dbać, byśmy mieli dostęp do różnych sposobów spędzania wolnego czasu, szczególnie takich, które pozytywnie na nas wpływają. Właśnie takimi placówkami, pełnymi różnych zdrowych aktywności i pozytywnych wzorców, są Centrum Sportowe „Adrenalina” i Świetlica Wsparcia Dziennego „Nadzieja”.
Świetlica Wsparcia Dziennego o Charakterze Opiekuńczym „Nadzieja” to wyjątkowe miejsce, w którym okoliczne rodziny mogą skorzystać ze wsparcia, a dzieci mają możliwość spędzać czas w bezpiecznym środowisku. Realizowane są tu liczne projekty, takie jak m.in. dogoterapia i zajęcia z fotografii. Odwiedzające świetlicę dzieci mogą skorzystać z komputerów, stołów pingpongowych, gry w piłkarzyki, a pracujące w centrum panie chętnie porozmawiają czy pomogą w zadaniu domowym.
Nie każdego rodzica stać, by dzieci mogły korzystać z takich atrakcji, a nam bardzo zależy na równaniu szans. – mówi pan Michał. Ponadto nasi podopieczni czasami nie mogą liczyć na wsparcie rodziców, ich sytuacja rodzinna bywa trudna. W takich momentach dobrze wiedzieć, że jest miejsce, w którym młoda osoba może czuć się bezpiecznie. Wierzę, że obecność placówek takich jak „Nadzieja” w życiu osiedla może wpłynąć pozytywnie zarówno na dzieci, jak i na ich rodziców, którym zdarza się zaniedbywać swoje pociechy – dodaje pani Ola.
Rewitalizacja starego budynku przy ulicy Homera stała się przełomem dla osiedla. Zapomniana okolica zaczęła rozkwitać. Infrastruktura rozwija się niemal z dnia na dzień, pojawia się nowe oświetlenie, miejsca parkingowe, wyrastają kolejne ławeczki i skwerki, nie ustają remonty, a nawet budowane są nowe bloki. Czasami, by miejsce rozwinęło się na nowo, wystarczy odrobina wyobraźni oraz kilka osób, które nie boją się stawiać śmiałych kroków.
Niebawem nabory do kolejnych wniosków o dofinansowanie
w nadchodzącej perspektywie finansowej.